czwartek, 29 marca 2018

#25 Eric-Emmanuel Schmitt "Małe zbrodnie małżeńskie"





Tytuł: Małe zbrodnie małżeńskie (Petits crimes conjugaux)
Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2015 (wyd. III)

Podobno nienawiść dzieli od miłości tylko jeden krok. Czasem bywa też na odwrót. Eric-Emmanuel Schmitt pokazuje, że miłość ma wiele wspólnego z szaleństwem, a gorące wyznania od zbrodni w afekcie oddziela czasem bardzo cienka linia. Czy można jednak przekraczać tę granicę wielokrotnie? Czy da się jednocześnie i kochać, i nienawidzić? Do czego popycha małżonków zazdrość?

Na te pytania odpowiada Schmitt w swojej opowieści Małe zbrodnie małżeńskie. Książka jest napisana w formie scenariusza przedstawienia teatralnego, którego akcja rozgrywa się tylko i wyłącznie w mieszkaniu. Główni bohaterowie, Lisa i Gilles, są małżeństwem. Mężczyzna ulega wypadkowi i traci pamięć. Parę poznajemy w chwili powrotu ze szpitala. Gilles nie rozpoznaje żony, nie rozpoznaje mieszkania, nie pamięta kompletnie niczego. Lisa stara się zrobić wszystko, żeby mężowi wróciła pamięć. Ale ulega pokusie i nie wszystkie zdarzenia opisuje takimi jakie były w rzeczywistości. Jedno kłamstwo kobiety pociąga za sobą kolejne aż do momentu , gdy sama zaczęła się plątać pomiędzy rzeczywistością a swoimi wyobrażeniami. Jednak czy wszystkiemu jest winna tylko Lisa? A może większość winy za rozpad ich związku ponosi Gilles?

Głównym problemem, z którym zmaga się Lisa jest zazdrość. Podejrzewała męża o zdrady, bo sama z sobą nie czuła się dobrze. Ma już swoje lata, nie ma jędrnego ciała 20-latki, więc dlaczego Gilles niemiałby poszukać sobie młodszej kobiety. Ja sama mówi „(…) nie jestem dość pewna siebie, żeby dzień w dzień zmagać się z rywalkami…albo z podejrzeniami.” Takie myśli posuwają Lisę do agresji, nie tylko słownej, wobec męża.

Zastanawialiście się kiedykolwiek, czym tak naprawdę jest małżeństwo? Może, tak jak uważa Gilles, jest „(…) stowarzyszeniem zabójców, którzy napadają na innych, zanim rzucą się wzajem na siebie, długą wędrówką do śmierci, gdzie po drodze ściele się trup. Para młoda to para, która próbuje pozbyć się innych. Para starych to para, gdzie partnerzy usiłują się wzajemnie wyeliminować.”

Wiadomo nie od dziś, że miłość i małżeństwo nie zawsze idą w parze. Lisa przeciwstawia się definicji Gillesa i opowiada mu o swojej miłości: „Kochać to znaczy mieć tę wytrzymałość, która pozwala przechodzić przez wszystkie stany, od cierpienia do radości, z tą samą intensywnością. (…) moja miłość do Ciebie to jądro, to mgławica w głębi mojego umysłu, to coś, do czego nie mam dostępu, czego nie mogę zmienić. Jakaś część  ciebie wciąż we mnie żyje. Nawet gdybyś ty odszedł, ta część by została. Tkwisz we mnie. Jestem twoim odbiciem, ty jesteś moim., żadne z nas nie może już istnieć oddzielnie.” W tym przypadku, w 100% zgadzam się z Lisą.

Cytaty:

„(…) mądrość nie na tym polega , żeby powstrzymywać się od odczuwania, lecz żeby odczuwać wszystko.”

„Pesymizm to przywilej człowieka, który myśli.”

„Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą.”

„Mam dwa mózgi. Nowoczesny i staroświecki. Nowoczesny szanuje twoja wolność, upaja się tolerancją, wykazuje zrozumienie. Staroświecki (…) posępnieje, kiedy poczuje na tobie jakiś nowy zapach, (…) nabiera podejrzeń, kiedy uśmiechasz się przez sen, czuje żądzę mordu na samą myśl, że obejmuje cię inna kobieta, że czyjeś ramiona splatają się na twojej szyi, że czyjeś uda rozchylają się przed Tobą.”

„Mieć zaufanie. Nigdy się nie „ma” zaufania. Zaufanie to nie jest coś, co się posiada. To coś, czym się obdarza. „Darzy się” zaufaniem.”

Klaudia w Finlandii

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Taka cieniutka książeczka, dosłownie na 1-2 godziny czytania, a tak dużo w niej życiowego przesłania :)

      Usuń